- Dzień Dobry - Tymi słowami Patrycja przywitała mamę Kuby, lekko się uśmiechając.
- Dzień Dobry Patrycjo - Odrzekła z ponurą miną pani Alicja, stojąc w progu drzwi, swojego domu.
- Dobrze się pani czuje? - zapytała z niepokojem dziewczyna, gdy starsza pani, lekko się zachwiała.
- Tak.. Ta.. - Nie dokończając słowa mama Kuby gwałtownie upadła na ziemię.
Patrycja nie wiedząc co zrobić, wzięła telefon i w panice zadzwoniła po pogotowie. Pół godziny później Pani Ala leżała w szpitalu, a Patrycja, dalej nie wiedziała co się z nią dzieje. Choć przypominała sobie, że Kuba opowiadał jej, że jego mama jest chora, nigdy nie dowiedziała się, na co dokładnie choruje. Lekarz podszedł do niej, spytał, czy jest kimś z rodziny, lecz gdy ona odpowiedziała, że nie, nikt nie chciał jej nic powiedzieć o stanie zdrowia pani Alicji. W końcu, dziewczyna odważyła się zadzwonić po swojego chłopaka, choć właściwie, wciąż zastanawiała się, czy nadal nim jest. Bez zbędnych wyjaśnień Patrycja powiedziała Kubie, że jego mama jest w szpitalu i powinien jak najszybciej przyjechać. Nie spodziewała się, że tak bardzo się za nim stęskniła przez te kilka dni. Gdy szedł na przeciwko niej, znów poczuła miłość i ogromną tęsknotę. W jej głowie zaczęły się przewijać wspomnienia, te dobre wspomnienia, lecz w pewnej chwili, gdy tylko zobaczyła, że przeszedł obok niej, nawet na nią nie patrząc, po raz kolejny pojawiło się wspomnienie, które najchętniej chciała by wymazać z pamięci na zawsze. W tej samej chwili, do jej oczu zaczęły napływać łzy, a serce biło coraz mocniej. Gdy lekko odwróciła głowę, zobaczyła, jak chłopak rozmawia z lekarzem i w tym samym momencie zakrywa twarz dłońmi, starając się nie pokazywać, jak bardzo cierpi. Nie poddając się, podeszła do niego, gdy on nagle wstał i chciał odejść, ale nie pozwoliła mu. Złapała go mocno za rękę, i popatrzyła wprost na jego lekko podpuchnięte oczy.
- Co z twoją mamą? - zapytała delikatnie przysuwając się do niego.
- To nie powinno cię interesować - odrzekł ze złością.
- Choć, choć ze mną - wypowiadając te słowa, pociągnęła go za rękę a za chwilę byli już na dworze.
- Po co kazałaś mi tu przyjść? - zapytał, nadal unikając jej wzroku.
- Potrzebne ci świeże powietrze. - odparła, odgarniając kosmyki włosów, które przeszkadzały jej w patrzeniu.
- Straciłem nadzieję, szczęście i miłość. Teraz potrzebny mi cud.. - Odrzekł łamiącym się głosem.
- Wyobraź sobie, że czuję dokładnie to samo - odpowiedziała, patrząc w dal.
- Możliwe, ale to nie tobie mama zapadła w śpiączkę, to nie ty straciłaś najlepszego przyjaciela, i to nie ty zawiodłaś się, na osobie, która była całym twoim życiem - odparł z lekką pogardą.
- Tak bardzo chciałabym, żebyś mi wybaczył.. - odrzekła, lekko spoglądając na jego roztargane przez wiatr włosy.
- Wytłumacz mi, jak mam to zrobić, nie wiesz, jakie to dla mnie trudne. - mówiąc, to w końcu odważył się, i popatrzył w jej oczy.
- Tak wiem, wiem, że zrobiłam ogromny błąd, ale to nie była tylko moja wina, pocałowałam go odruchowo - starała się mu wszystko wytłumaczyć.
- Czyli teraz będziesz się całowała, z każdym chłopakiem, który tylko stanie na twojej drodze?! - wykrzyczał z irytacją i oburzeniem Kuba.
- Nie, to nie miało tak zabrzmieć, zrozum, że jesteś całym moim światem. Kocham cię nad życie, i to się nigdy nie zmieni. Jestem w stanie, poświęcić życie za ciebie, i uwierz, że bardzo chciałabym cofnąć czas - Odpowiedziała, szybko.
- Muszę to przemyśleć, nie wiem czy jestem w stanie ci wybaczyć to wszystko, choć bardzo cię kocham - odrzekł, a opuszczone kąciki jego ust nawet nie drgnęły.
- Dobrze.. jak dużo potrzebujesz czasu? - spytała, a jej nadzieja wróciła.
- Spotkajmy się jutro, przy naszej ławce o 16 - odpowiedział, odgarniając grzywkę.
- Do zobaczenia - odrzekła, wstając z murka i udając się w kierunku swojego domu.
Leżąc na swoim łóżku, rozmyślała, jak to wszystko się potoczy, i choć wróciła jej nadzieja, martwiła się, ze to nie skończy się tak jak by chciała. Tymczasem do jej pokoju weszła mama, Patrycja widząc ją ściągnęła i odłożyła słuchawki, dzięki którym choć na chwilę zapominała o całym świecie.
- Ile razy mam cię wołać na kolację?! - zapytała z oburzeniem, ale widząc zapłakaną twarz córki, zmieniła ton głosu. - Coś się stało? - dodała, patrząc ze zmartwieniem na Patrycję.
- Przepraszam, nie słyszałam. Nie, nic się nie stało - odparła odwracając wzrok i wycierając ostatnią łzę, która spływała po jej policzku.
- Eh.. Wiesz, że mi zawsze możesz wszystko powiedzieć - odrzekła jej mama.
Gdy Patrycja, w końcu opowiedziała mamie całą historię, ta powiedziała jej, że choć zrobiła ogromny błąd, trzeba wierzyć, że Kuba zrozumie, że dziewczyna na prawdę żałuje tego co się stało. Tym czasem Kuba siedząc w fotelu przy łóżku swojej mamy jednocześnie płakał i rozmyślał nad sensem swojego życia. To wszystko zaczęło go strasznie przytłaczać. Tracił kontrolę, nad tym wszystkim. Gdy jego brat spytał się go, czy jedzie z nim do domu, odrzekł, że nie, że musi przemyśleć pewne sprawy, i przenocuje w szpitalu. Brat oczywiście nie miał nic przeciwko i widząc płaczącego Kubę wcale się nie zdziwił, bowiem on znał już całą sytuacje, która przytłaczała jego brata
Świetne ! <3 Super,jesteś pełna wyobraźnie,opowiadanie wzruszające,ale zapowiada się szczęśliwie :)
OdpowiedzUsuńask.fm/MartynaWojtvzak