sobota, 12 października 2013

Rozdział 6.

- Dzień Dobry - Tymi słowami Patrycja przywitała mamę Kuby, lekko się uśmiechając.
- Dzień Dobry Patrycjo - Odrzekła z ponurą miną pani Alicja, stojąc w progu drzwi, swojego domu.
- Dobrze się pani czuje? - zapytała z niepokojem dziewczyna, gdy starsza pani, lekko się zachwiała.
- Tak.. Ta.. - Nie dokończając słowa mama Kuby gwałtownie upadła na ziemię.
Patrycja nie wiedząc co zrobić, wzięła telefon i w panice zadzwoniła po pogotowie. Pół godziny później Pani Ala leżała w szpitalu, a Patrycja, dalej nie wiedziała co się z nią dzieje. Choć przypominała sobie, że Kuba opowiadał jej, że jego mama jest chora, nigdy nie dowiedziała się, na co dokładnie choruje. Lekarz podszedł do niej, spytał, czy jest kimś z rodziny, lecz gdy ona odpowiedziała, że nie, nikt nie chciał jej nic powiedzieć o stanie zdrowia pani Alicji. W końcu, dziewczyna odważyła się zadzwonić po swojego chłopaka, choć właściwie, wciąż zastanawiała się, czy nadal nim jest. Bez zbędnych wyjaśnień Patrycja powiedziała Kubie, że jego mama jest w szpitalu i powinien jak najszybciej przyjechać. Nie spodziewała się, że tak bardzo się za nim stęskniła przez te kilka dni. Gdy szedł na przeciwko niej, znów poczuła miłość i ogromną tęsknotę. W jej głowie zaczęły się przewijać wspomnienia, te dobre wspomnienia, lecz w pewnej chwili, gdy tylko zobaczyła, że przeszedł obok niej, nawet na nią nie patrząc, po raz kolejny pojawiło się wspomnienie, które najchętniej chciała by wymazać z pamięci na zawsze. W tej samej chwili, do jej oczu zaczęły napływać łzy, a serce biło coraz mocniej. Gdy lekko odwróciła głowę, zobaczyła, jak chłopak rozmawia z lekarzem i w tym samym momencie zakrywa twarz dłońmi, starając się nie pokazywać, jak bardzo cierpi. Nie poddając się, podeszła do niego, gdy on nagle wstał i chciał odejść, ale nie pozwoliła mu. Złapała go mocno za rękę, i popatrzyła wprost na jego lekko podpuchnięte oczy.
- Co z twoją mamą? - zapytała delikatnie przysuwając się do niego.
- To nie powinno cię interesować - odrzekł ze złością.
- Choć, choć ze mną - wypowiadając te słowa, pociągnęła go za rękę a za chwilę byli już na dworze.
- Po co kazałaś mi tu przyjść? - zapytał, nadal unikając jej wzroku.
- Potrzebne ci świeże powietrze. - odparła, odgarniając kosmyki włosów, które przeszkadzały jej w patrzeniu.
- Straciłem nadzieję, szczęście i miłość. Teraz potrzebny mi cud.. - Odrzekł łamiącym się głosem.
- Wyobraź sobie, że czuję dokładnie to samo - odpowiedziała, patrząc w dal.
- Możliwe, ale to nie tobie mama zapadła w śpiączkę, to nie ty straciłaś najlepszego przyjaciela, i to nie ty zawiodłaś się, na osobie, która była całym twoim życiem - odparł z lekką pogardą.
- Tak bardzo chciałabym, żebyś mi wybaczył.. - odrzekła, lekko spoglądając na jego roztargane przez wiatr włosy.
- Wytłumacz mi, jak mam to zrobić, nie wiesz, jakie to dla mnie trudne. - mówiąc, to w końcu odważył się, i popatrzył w jej oczy.
- Tak wiem, wiem, że zrobiłam ogromny błąd, ale to nie była tylko moja wina, pocałowałam go odruchowo - starała się mu wszystko wytłumaczyć.
- Czyli teraz będziesz się całowała, z każdym chłopakiem, który tylko stanie na twojej drodze?! - wykrzyczał z irytacją i oburzeniem Kuba.
- Nie, to nie miało tak zabrzmieć, zrozum, że jesteś całym moim światem. Kocham cię nad życie, i  to się nigdy nie zmieni. Jestem w stanie, poświęcić życie za ciebie, i uwierz, że bardzo chciałabym cofnąć czas - Odpowiedziała, szybko.
- Muszę to przemyśleć, nie wiem czy jestem w stanie ci wybaczyć to wszystko, choć bardzo cię kocham - odrzekł, a opuszczone kąciki jego ust nawet nie drgnęły.
- Dobrze.. jak dużo potrzebujesz czasu? - spytała, a jej nadzieja wróciła.
- Spotkajmy się jutro, przy naszej ławce o 16 - odpowiedział, odgarniając grzywkę.
- Do zobaczenia - odrzekła, wstając z murka i udając się w kierunku swojego domu.
Leżąc na swoim łóżku, rozmyślała, jak to wszystko się potoczy, i choć wróciła jej nadzieja, martwiła się, ze to nie skończy się tak jak by chciała. Tymczasem do jej pokoju weszła mama, Patrycja widząc ją ściągnęła i odłożyła słuchawki, dzięki którym choć na chwilę zapominała o całym świecie.
- Ile razy mam cię wołać na kolację?! - zapytała z oburzeniem, ale widząc zapłakaną twarz córki, zmieniła ton głosu. - Coś się stało? - dodała, patrząc ze zmartwieniem na Patrycję.
- Przepraszam, nie słyszałam. Nie, nic się nie stało - odparła odwracając wzrok i wycierając ostatnią łzę, która spływała po jej policzku.
- Eh.. Wiesz, że mi zawsze możesz wszystko powiedzieć - odrzekła jej mama.
Gdy Patrycja, w końcu opowiedziała mamie całą historię, ta powiedziała jej, że choć zrobiła ogromny błąd, trzeba wierzyć, że Kuba zrozumie, że dziewczyna na prawdę żałuje tego co się stało. Tym czasem Kuba siedząc w fotelu przy łóżku swojej mamy jednocześnie płakał i rozmyślał nad sensem swojego życia. To wszystko zaczęło go strasznie przytłaczać. Tracił kontrolę, nad tym wszystkim. Gdy jego brat spytał się go, czy jedzie z nim do domu, odrzekł, że nie, że musi przemyśleć pewne sprawy, i przenocuje w szpitalu. Brat oczywiście nie miał nic przeciwko i widząc płaczącego Kubę wcale się nie zdziwił, bowiem  on znał już całą sytuacje, która przytłaczała jego brata

piątek, 4 października 2013

Rozdział 5.

- To na prawdę dla mnie? - spytała pozytywnie zaskoczona Patrycja, oglądając połówkę naszyjnika yin yang.
- Tak, Mam drugą część.. Niech to będzie talizman, który potwierdzi naszą miłość w sposób materialny - odrzekł z uśmiechem Kuba, pokazując nadgarstek, na którym zapięta była czarna część zawieszki.
- Dziękuje - odparła dziewczyna, spoglądając na niego.
- Nie, to ja dziękuje. Dziękuję, że jesteś - stwierdził, odgarniając jej włosy by, nie zakrywały jej pięknych oczu.
    Siedząc na swojej ulubionej ławce,przytuleni do siebie śmiali się i rozmawiali. Za 10 minut miał zadzwonić dzwonek, gdy nagle podszedł do nich Kamil, z którym ostatnio spędzali dość sporo czasu.
- Idziemy dzisiaj, razem do kina? - spytał z szerokim uśmiechem.
- No nie wiem.. Chcieliśmy ten dzień spędzić z Patrycją..- odpowiedział Kuba.
- Oj Kuba.. Przecież możemy iść z Kamilem.. Nic się nie stanie, jak raz nie spędzimy ze sobą całego dnia.. - wtrąciła się Patrycja.
- Nie, nie.. Ja nie chcę się narzucać. Pójdziemy innym razem.. - wypowiadając te słowa, Kamil zmienił swój wyraz twarzy, a kąciki jego ust lekko opadły.
- Ale ja mam wielką ochotę pójść dzisiaj na jakiś film - stwierdziła dziewczyna, patrząc błagalnie na swojego chłopaka.
- No dobrze, skoro tak bardzo chcesz..To jak zwykle o 17 pod kinem, okej? - spytał lekko zawiedziony Kuba.
- Mi pasuje - odrzekła Patrycja.
- Okej, to do zobaczenia! - mówiąc to, chłopak zniknął w tłumie uczniów.
  Lekcje mijały jak zawsze bardzo wolno, choć nigdy nie było nudno. Zawsze ktoś kłócił się z nauczycielem, ktoś rozmawiał, ktoś śpiewał na cały głos a  jeszcze ktoś inny się wydurniał.. W klasie III c to była norma. W końcu lekcje się skończyły, a Kuba odprowadzając Patrycję pod jej dom, przypomniał tylko, że przyjdzie po nią o 16.30. Dziewczyna kiwnęła głową i całując go w policzek pożegnała się z nim.
  Gdy doszli pod kino, razem z Kamilem poszli zobaczyć co dziś grają. Tym razem decyzję, dotyczącą filmu pozwolili podjąć dziewczynie. I choć na początku trochę się upierali, zgodzili się iść na "Trzy metry nad niebem". Kupując popcorn i colę, stwierdzili, że po kinie pójdą na lody. Gdy weszli do dużej, ciemnej sali, reklamy już się zaczęły. Patrycja, nie zauważając schodka potknęła się i upadła ze śmiechem. Kuba widząc to, nie mógł nic zrobić, gdyż niósł napoje, z tego też powodu, Kamil podbiegł do niej i pomógł jej wstać. Wkrótce zaczął się długo wyczekiwany film. Kuba powiedział Patrycji, że zaraz wróci tylko pójdzie do toalety. Wtem Kamil zwrócił się do dziewczyny :
- Gdzie on poszedł? - zapytał ją, patrząc w oczy.
- Do toalety, niedługo wróci. - odrzekła z uśmiechem
- Wiesz co.. Jesteś taka piękna - wyznał jej lekko rumieniąc się.
- Dzie.. Dziękuje. - odparła lekko zaskoczona.
Nagle zaczął się do niej przybliżać, a ona nie wiedząc co zrobić odruchowo przysunęła głowę, gdy wtem poczuła nagłe oderwanie jego ust. Po chwili zobaczyła Kubę stojącego nad nimi i patrzącego na nich z pogardą. Niewiele pamiętała.. Gdy on krzyczał i zaczął nim szarpać ona schowała głowę w rękach.. Nie mogła uwierzyć w to co się stało, w to co właśnie zrobiła. Słowa, które rzucił sprawiły, że się rozpłakała. Gdy zaczęła mu tłumaczyć, że to nie jest tak jak myśli on odepchnął ją lekko i wybiegł ze złością. Została tylko ona i Kamil.. Spoglądając na niego z nienawiścią, podeszła do niego i uderzyła go w twarz.. Gdy weszła do domu, cała zapłakana, udała się do swojego pokoju, zamknęła drzwi wzięła słuchawki i włączyła muzykę. Ściągnęła naszyjnik, który dostała od Kuby, zacisnęła go mocno w pięści i przyłożyła do serca. Teraz ilość łez zaczęła narastać. Nie wiedziała co zrobić. Była świadoma tego, że zrobiła źle, ale sama nie umiała mu tego wytłumaczyć.. Nie wiedziała czy to nie jest koniec. Czy on jej wybaczy.. Została sama, sama ze swoimi problemami.. Nagle, ziewnęła głęboko, lekko przymknęła powieki, wtuliła się w misia i usnęła..
 Zobaczyła go szedł sam.. Patrzył w dół. Chciała podejść, ale zobaczyła, że jakaś znajoma postać podchodzi do niego, przytula się i całuje go w policzek. Tak, to była Magda.. Widząc tą sytuację podbiegła do niego i zapytała co to ma znaczyć.. On odrzekł tylko, że to mały rewanż i że to już koniec.. Spostrzegła też, że nie ma już swojej części zawieszki na nadgarstku.. Usiadła na ławce.. Tej samej ławce, na której były zapisane ich wspólne wspomnienia. Nadal było na niej wyryte "K+P=♥" Przetarła napis leciutko opuszkami palców czując jednocześnie ból.. Głęboki ból w swoim sercu. Gdy wtem otworzyła oczy.. I choć przypomniało jej się na nowo co się wydarzyło, cieszyła się, że to był tylko sen. Patrząc przez okno, na gwiazdy, uświadomiła sobie, że nadal trzyma w ręku wisiorek. Wiedziała, że nie może się poddać.. Że po tym wszystkim nie może odpuścić...